Mała rzecz, a cieszy. W Kaliszu dzięki Prawu i Sprawiedliwości radnym zostanie Krzysztof Ścisły, były funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa. I to nie jakiś podrzędny esbek, ścigający uczniów, którzy naklejali ulotki na murach, ale adiutant szefa kaliskiej SB (wtedy Kalisz był miastem wojewódzkim).
Ścisły kandydował do rady z listy SLD. Mandatu nie zdobył, ale liderka listy Karolina Pawliczak została wiceprezydentem miasta i musiała się zrzec mandatu. A następny na liście był właśnie Krzysztof Ścisły.
A gdzie tu zasługa Prawa i Sprawiedliwość?
Otóż Prawo i Sprawiedliwość zawiązało koalicję z SLD. Ktoś widzi w tym coś nagannego? Przecież Jarosław Kaczyński nie od dzisiaj wykazuje w tych sprawach elastyczność, której powinni mu zazdrościć najbardziej wysportowani młodzieńcy.
http://www.faktykaliskie.pl/postanowienie-pkw-scisly-w-miejsce-pawliczak
Mam nadzieję, że na najbliższej demonstracji pod murami dawnej stoczni gdańskiej Jarosław Kaczyński powie coś ciepłego o kaliskiej koalicji i wielkim wkładzie Służby Bezpieczeństwa w dzieło budowy polskiego przemysłu, tak potem straszliwie zrujnowanego przez zbrodniczy reżim Donalda Tuska.
Powinno to lecieć mniej więcej tak: „Pamiętam, kto był wtedy po której stronie. My z SB jesteśmy tu, gdzie wtedy! Oni – tam, gdzie stało ZOMO!”
W tym momencie prezes PiS się połapie, że coś jest nie tak i szybko się poprawi: „Jeśli poprzecie Sojusz Lewiczy Demokratycznej, pomożecie sobie, pomożecie Polsce!”
W tym momencie...
W tym momencie ktoś litościwy odbierze prezesowi mikrofon.
Jerzy Skoczylas
