rozpylaczek rozpylaczek
1867
BLOG

Adam Hofman: „Numer się udał”. Ale przebiła go Beata Szydło

rozpylaczek rozpylaczek Polityka Obserwuj notkę 33

Ewa Kopacz w trakcie exposé zaapelowała do Jarosława Kaczyńskiego, by zdjąć klątwę nienawiści między nim i Donaldem Tuskiem. Jarosław Kaczyński wstał, podszedł do Donalda Tuska i podał mu rękę oraz życzył mu powodzenia w Brukseli. Posłowie (chyba wszyscy) spontanicznie wstali i bili brawo. Donald Tusk komentował to potem „w kategoriach cudu”: „Widać jak duży jest wpływ pani Kopacz. To co się stało można go zaliczyć do kategorii politycznych sensacji, a nawet cudów. Wcześniej przez tyle lat nikomu się nie udało się tego osiągnąć, a teraz wystarczyło jedno słowo premier Kopacz, a Jarosław Kaczyński podszedł do mnie i z ludzkim uśmiechem powiedział mi »trzymaj się, powodzenia«”.

 

Cudu jednak nie było. Jarosław Kaczyński szybko sprowadził wszystkich na ziemię: „Wezwanie oparte było na tezie całkowicie kontrfaktycznej. Nie my jesteśmy winni przemysłowi nienawiści. My padliśmy jego ofiarą”.

Zgadza się. Nie ma dnia, żeby politycy Prawa i Sprawiedliwości nie padali ofiarą przemysłu nienawiści. Jak wiadomo, ofiary przemocy często doznają traumy, która sprawia, że zachowują się w sposób odbiegający od normy. Winę za takie zachowanie ponoszą oczywiście nie one, ale sprawcy tej przemocy, którzy doprowadzili ofiary do takiego stanu. To więc na Donalda Tuska i całą Platformę Obywatelską powinna spaść odpowiedzialność za styl, w jakim posłanka Anna Zalewska odpowiadała na exposé premier Ewy Kopacz. Przecież tylko ktoś całymi latami bity pałką po głowie może z sejmowej trybuny powiedzieć, że Ewie Kopacz „brakuje moralnych podstaw do pełnienia tak zaszczytnej funkcji”.

W inny sposób trauma pourazowa objawia się u Adama Hofmana: nadmierną szczerością. Politycy z grubsza dzielą się na tych, którzy politykę pojmują jako działanie na rzecz wspólnego dobra wszystkich obywateli oraz na tych, którzy to dobro mają w nosie, bo zależy im wyłącznie na dobru własnym i własnego ugrupowania. Jednak zwykle ci drudzy starannie to ukrywają i głośno mówią to samo, co politycy z pierwszej grupy. A Adam Hofman nawet nie próbuje udawać: „Prezes PiS sam zdecydował o podejściu do Tuska. Konsternacja była tak wielka, że Platforma wstała ze swoich miejsc, by bić brawo Jarosławowi Kaczyńskiemu, więc numer się udał”.

Zapamiętajmy te słowa: to był tylko numer. Taki jak z wyłudzeniem od staruszka pieniędzy na fałszywego wnuczka albo na cudowne garnki za 7 tysięcy sztuka: oszukać i uciec w krzaki, śmiejąc się z naiwności nabranych jeleni.

Ale to i tak nic wobec szczerości posłanki Beaty Szydło, która tak skomentowała to, że premier Ewa Kopacz publicznie podziękowała weteranowi z Afganistanu: „Na początku wystąpienia polityczne gadżety – weterani”.

Ktoś jeszcze wątpi w słowa prezesa Kaczyńskiego, że to PiS jest ofiarą przemysłu pogardy i nienawiści?

Jerzy Skoczylas

 

rozpylaczek
O mnie rozpylaczek

Stoję tam, gdzie stało ZOMO, dziecko resortowe, dziadek z Wehrmachtu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka