Na oficjalnej stronie Prawa i Sprawiedliwość podane są wyniki sondażu (firmy Homo Homini) z 25 sierpnia. Według tego sondażu PiS ma osiem punktów przewagi nad Platformą Obywatelską.
Kilka razy już o tym pisałem, ale to jak z porami roku, trzeba cyklicznie pisać, że spadł śnieg i są zaspy, albo że nie spadł i narciarze psioczą. PiS ma do sondaży stosunek – przepraszam za wyrażenie – ambiwalentny. Gdy przez kilkanaście miesięcy Platforma Obywatelska miała ogromną przewagę w sondażach – politycy Prawa i Sprawiedliwości mówili, że po pierwsze liczą się nie wyniki sondaży, leczy wyniki wyborów, a po drugie, że sondaże kłamią, bo firmy od sondaży zostały założone przez ludzi z „Układu”, a nawet z tajnych służb wywodzących się z PRL-u.
Kiedy jednak trend się odwrócił i to PiS wyszło na pierwsze miejsce w sondażach – politycy tej partii nagle je polubili. Właśnie wtedy na internetowej stronie PiS-u pojawiła się zakładka z sondażowymi wynikami.
Dzisiaj media podały wyniki badań sondażu Millward Brown dla TVN24. Prawo i Sprawiedliwość wprawdzie dalej jest na pierwszym miejscu, ale tylko o jeden punkt przed Platformą Obywatelską, która – w stosunku do poprzednich badań tej firmy – zyskała aż pięć punktów. Prawie wszyscy komentatorzy mówią, że zadziałał „efekt Tuska”, czyli wybranie go na przewodniczącego Komisji Europejskiej. Jest niemal pewne, że to dopiero skromny początek tego efektu i że w najbliższych miesiącach poparcie dla PO będzie dalej wzrastało. Tym bardziej, że za chwilę dojdzie do tego „efekt Bieńkowskiej”. A co najmniej do grudnia (do wyjazdu Tuska do Brukseli) o Platformie będą trąbić wszystkie media i to w kontekście jakże innym od „afery podsłuchowej”.
W dodatku w poprzednich badaniach firmy MB liczono głosy samego PiS-u, a w tych najnowszych, łącznie z Polską Razem i Solidarną Polską.
Politycy PiS-u będą więc musieli przekręcić wajchę z pozycji „sondaże obiektywnie pokazują, że społeczeństwo chce, aby rządziło Prawo i Sprawiedliwość” na „sondaże kłamią, więc nie będziemy się nimi zajmowali, bo mamy ważniejsze sprawy na głowie”.
Dzisiaj wajchowy zaspał. Bądźmy dla niego wyrozumiali, ostatnio miał kilka bezsennych nocy, więc po ludzku cieszmy się, że wreszcie słodko spał. Może śniło mu się, że to Jarosław Kaczyński jest przewodniczącym Rady Europejskiej, a nowym komisarzem będzie nie jakaś tam Elżbieta Bieńkowska, tylko Anna Fotyga?
Jerzy Skoczylas
Komentarze