rozpylaczek rozpylaczek
1112
BLOG

Kaczyński znowu zdemaskował agenta Moskwy

rozpylaczek rozpylaczek Polityka Obserwuj notkę 13

Jarosław Kaczyński powiedział, że „bardzo nisko ceni intelekt” ministra Sikorskiego. No cóż, geniusze tak mają, że są niejako z definicji skazani na otaczanie się ludźmi dużo gorszymi od siebie. Dlatego w rządzie Jarosława Kaczyńskiego Sikorski był ministrem obrony narodowej. Gdyby Jarosław Kaczyński intelekt Sikorskiego cenił wysoko, za nic w świecie nie zrobiłby go ministrem.

 

Z tych samych powodów najpierw ministrem spraw wewnętrznych i administracji, a potem prokuratorem krajowym i zastępcą prokuratora generalnego Jarosław Kaczyński zrobił Janusza Kaczmarka – „agenta śpiocha”.

Z tych samych powodów wicepremierem i ministrem spraw wewnętrznych Jarosław Kaczyński musiał zrobić Ludwika Dorna, człowieka, który „nie płaci alimentów”.

Z tych samych powodów Jarosław Kaczyński w dni parzyste powoływał na wicepremiera, a w nieparzyste – odwoływał Andrzeja Leppera, „warchoła”, który „wchodził w dupę Moskwie, a nie o ludzi się upominał”.

Tę listę można ciągnąć: Zbigniew Ziobro, Jacek Kurski, Piotr Piętak (wiceminister w MSW)… Jest w łaskach – wtedy Jarosławowi Kaczyńskiemu ich prawdziwe lub urojone wady nie przeszkadzają. Wypada z łask – okazuje się głupcem, zbrodniarzem, agentem obcych mocarstw i pospolitym świnią.

Coś wam to przypomina? Tak, zgadliście! Każdy z nas to miał w czasach przedszkolnych i gdzieś tak do 12-16 lat. Potem większość ludzi zaczyna dojrzewać i stopniowo dochodzić do wiedzy, że obrażanie się na cały świat nie jest najlepszym patentem na życie wśród ludzi.

Niektórym jednak nawyki z piaskownicy zostają na całe życie.

A teraz serio. Należę do pokolenia, które – na szczęście – samo nie żyło w latach stalinowskich, ale które świetnie zna tamte lata, bo dorastało tuż po śmierci Stalina i przełomie październikowym. Wtedy oskarżenie, że ktoś jest agentem wrogiego mocarstwa kończyło się zwykle śmiercią lub co najmniej wieloletnim więzieniem dla tego nieszczęśnika. W prawie każdej polskiej rodzinie był ktoś, kto rąbał tajgę, budował Biełmorkanał, był bezterminowym niewolnikiem w kopalni węgla jako „wróg ludu”, „szpieg angielski”, „oficer sanacyjny” lub choćby „element aspołeczny”.

Dzisiaj – przynajmniej dopóki wciąż mamy III RP, a nie IV (wydanie II poprawione) – takie głupie obelgi Jarosława Kaczyńskiego są na szczęście właśnie tylko głupimi obelgami. Mówią nie o tym, jaki jest Radek Sikorski, ale o tym, jaki jest Jarosław Kaczyński: mały, śmieszny, nikczemny, podły i bezsilny.

Jerzy Skoczylas

rozpylaczek
O mnie rozpylaczek

Stoję tam, gdzie stało ZOMO, dziecko resortowe, dziadek z Wehrmachtu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka