rozpylaczek rozpylaczek
7460
BLOG

Mariusz Antoni Kamiński – wzór męża i ojca. Jak to poseł PiS

rozpylaczek rozpylaczek Polityka Obserwuj notkę 24

Miałem może z 15 lat, gdy uświadomiłem sobie taką prawidłowość: im kto częściej i głośniej trąbi o zasadach moralnych, tym zazwyczaj większym jest łajdakiem. Ksiądz, który uwiódł siostrę koleżanki z podstawówki. Niesłychanie rygorystyczny nauczyciel, który rzucił żonę z dwójkę dzieci, bo małżeństwo było tylko zasłoną, mającą ukryć jego upodobania do młodych chłopców. Chodzący codziennie do kościoła sąsiedzi, którzy tłukli swoje dzieci i zamykali przed nimi jedzenie na klucz (wcale nie z biedy)…

 

Na szczęście są też normalni, uczciwi ludzie, którzy zamiast gadać, po prostu starają się żyć zgodnie z wyznawanymi zasadami. Od mojego ojca chyba nigdy nie usłyszałem bogoojczyźnianych frazesów. Jak żyć, uczył mnie swoim przykładem.

Nie wymagam od ludzi, żeby byli wzorami cnót, bo nikt nie jest nieskazitelny. Żyję na tyle długo, że potrafię też zrozumieć, iż można szczerze wyznawać jakieś wartości, a mimo to czasami łamać zasady. Grzeszyć, błądzić, ulegać słabościom. Każdemu się zdarza.

Uczciwy człowiek, jeżeli zdarzy mu się pobłądzić, umie z tej sytuacji wyjść w sposób honorowy. Przyznać się do błędu, wyrazić skruchę, starać się zminimalizować wyrządzone przez siebie szkody. A przede wszystkim zachowywać fair wobec najbliższych.

Poseł Mariusz Antoni Kamiński puścił w trąbę żonę, z którą żył 12 lat i ma z nią dwójkę dzieci. Nie dość, że ją zdradził i porzucił, to jeszcze próbował na nią zwalić winę za rozpad małżeństwa. Przed sądem posłużył się stronniczymi świadkami, choć nawet dla pięcioletniego dziecka sprawa byłaby oczywista: żona na prowincji zajmuje się domem i dziećmi, a mężulek bryluje na politycznych salonach, a w czasie pobytu z Paryżu ląduje w łóżku atrakcyjnej koleżanki partyjnej.

Rok temu tak mówił dziennikarzom: „Moje relacje z żoną psuły się latami. Nie mam żadnego romansu. Wiem o plotkach, ale nie mają one nic wspólnego z prawdą”. Zapewniał, że zostawia żonie cały majątek i zabezpieczy materialnie córki.

A co na to była żona? „Dom jest obciążony hipoteką, a raty wynoszą 1600 zł miesięcznie. Poza tym Mariusz zadłużył nasze wspólne karty kredytowe, nie spłacał ich, a ja trafiłam na czarną listę dłużników”.

Znacie dowcip o tym, gdzie posłowie PiS-u mają prawo i sprawiedliwość? Czy na pewno to tylko złośliwy dowcip?

Jerzy Skoczylas

rozpylaczek
O mnie rozpylaczek

Stoję tam, gdzie stało ZOMO, dziecko resortowe, dziadek z Wehrmachtu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka