rozpylaczek rozpylaczek
1028
BLOG

Ryszard Terlecki, czyli sztuka obrzucania łajnem

rozpylaczek rozpylaczek Polityka Obserwuj notkę 2

Przegapiłem wcześniejsze informacje o tym procesie i dopiero teraz się o wszystkim dowiaduję. Czytam i dech mi zapiera, choć właściwie powinienem się już przyzwyczaić, bo to nie pierwszy taki wyskok Ryszarda Terleckiego (na przykład: kartofel.salon24.pl/470029,gdyby-ryszard-terlecki-byl-w-po). Profesora Ryszarda Terleckiego. Profesora nauk humanistycznych.

Kilka godzin po katastrofie prezydenckiego samolotu, w której zginął również prezes IPN Janusz Kurtyka, do Ryszarda Terleckiego zadzwonił dziennikarz portalu Netbird z prośbą o kilka słów o zmarłym zwierzchniku i przyjacielu. Terlecki mówi m.in. coś takiego: „Pani Dmochowska, wiceprezes IPN, która ponoć jest w sztabie wyborczym Komorowskiego, zajęła gabinet prezesa Janusza Kurtyki”.

W tym jednym krótkim zdaniu są aż dwa kłamstwa: Maria Dmochowska nie była w sztabie wyborczym Komorowskiego i nie zajęła gabinetu prezesa Kurtyki.

Gdy Maria Dmochowska dowiedziała się o katastrofie i śmierci Janusza Kurtyki, przyszła do siedziby IPN, poprosiła pracowników o kupienie zniczy i kwiatów, które złożono przed budynkiem, potem w pokoju rzecznika prasowego oglądała telewizyjne doniesienia o tragedii, a następnie poszła na Krakowskie Przedmieście pod pałac prezydencki. Do gabinetu Kurtyki nie weszła nawet na sekundę.

Ale oczywiście dziennikarz portalu Netbird nie weryfikował słów Terleckiego, tylko od razu wysmażył z tego sensacyjną wiadomość zatytułowaną „Pośpiech Komorowskiego w sprawie IPN” i zawierającą takie zdania: „Choć od tragedii w Smoleńsku minęło zaledwie kilka godzin, zapadają już pierwsze decyzje dotyczące następców. Dziś miała miejsce próba zajęcia gabinetu prezesa IPN przed Marię Dmochowską ze sztabu wyborczego Bronisława Komorowskiego”.

W następnych dniach ta wiadomość była powielana przez inne portale i gazety papierowe, obrastając w coraz to bardziej ponure – oczywiście zmyślone – szczegóły, robiące z Dmochowskiej hienę cmentarną, która próbowała dokonać puczu i przejąć kierownictwo IPN.

Rzecz jasna Ryszard Terlecki nie odpowiada bezpośrednio za ten brak rzemiosła dziennikarskiego i etyki zawodowej niektórych dziennikarzy, ale nie zmienia to faktu, że to od niego do mediów trafiło kłamstwo o rzekomym zajęciu gabinetu Kurtyki przez Dmochowską.

Maria Dmochowska (osoba wielce zasłużona, należała do Armii Krajowej, w PRL działała w opozycji demokratycznej) najpierw te oszczerstwa zignorowała, ale gdy „Rzeczpospolita” i „Dziennik Polski” zamieściły ostre komentarze wymierzone w nią, dwukrotnie napisała list do Terleckiego, z prośbą o sprostowanie kłamstwa. Nie dostała odpowiedzi. Potem Terlecki przeprosił ją prywatnie, na pogrzebie Janusza Kurtyki, ale publicznie tego nie zrobił, więc Dmochowska podała go do sądu. Po dwóch latach zapadł wyrok. Terlecki ma przeprosić. Profesor Terlecki. Historyk, wykładowca uniwersytecki, poseł Prawa i Sprawiedliwości. Czy jednak wymaże to z internetu i ze zbiorowej pamięci całe to łajno, którym obrzucano Marię Dmochowską? Czy Ryszarda Terleckiego czegoś to nauczy?

Jerzy Skoczylas

rozpylaczek
O mnie rozpylaczek

Stoję tam, gdzie stało ZOMO, dziecko resortowe, dziadek z Wehrmachtu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka