rozpylaczek rozpylaczek
784
BLOG

Święty Mikołaj Jarosław Kaczyński już w akcji

rozpylaczek rozpylaczek Polityka Obserwuj notkę 21

Gdy PiS zdobędzie władzę w Warszawie, skończą się przeloty samolotów nad Ursynowem – zapowiedział Jarosław Kaczyński. Prezes PiS na pewno nie rzuca słów na wiatr i nie tylko dotrzyma słowa, ale na bank ma w szufladzie biurka szczegółowy plan zlikwidowania hałasu nad głowami mieszkańców tej dzielnicy. Może nawet kilka planów. Plan A prawdopodobnie zakłada wytyczenie korytarza na lotnisko w taki sposób, że nie obejmie on Ursynowa. Jeżeli się to Jarosławowi Kaczyńskiemu uda, przy okazji będzie miał jak w banku nagrodę Abela („matematycznego Nobla”) – za wykrycie nieznanej dotąd przestrzeni. Plan B pewnie polega na zbudowaniu dla samolotów korytarzy podziemnych. A Plan C – na zamknięciu lotniska na Okęciu i wtedy nie tylko mieszkańcy Ursynowa będą Jarosławowi Kaczyńskiemu dozgonnie wdzięczni.

Ale prezes PiS nawet na spotkaniu z mieszkańcami jednej dzielnicy jednego miasta nie zapomina o całym kraju. Gdy PiS dojdzie do władzy, „zostaną stworzone mechanizmy, które pozwolą budować 300 tys. mieszkań rocznie”.

Dlaczego akurat 300 tysięcy? Głupie pytanie: „Tak jak za Gierka. Bo za Gierka budowano 300 tysięcy mieszkań rocznie”.

Jarosław Kaczyński doskonale wie, że nigdy w Polsce nie było tak dobrze jak za Gierka, więc współczesną Polskę należy po prostu urządzać tak, jak to robił towarzysz Edward.

Jest wprawdzie pewien drobny kłopot, polegający na tym, że w czasach rządów Gierka nigdy w jednym roku nie zbudowano tylu mieszkań (najwięcej – w roku 1978 – zbudowano 284 tysiące, a średnia za całą dekadę to 260 tysięcy). Gierek chciał, żeby tyle budowano i obiecywał, że tak będzie w następnej dekadzie, której już nie doczekał na fotelu I sekretarza KC PZPR. Nie bądźmy jednak drobiazgowi, 40 tysięcy w jedną czy drugą stronę nie gra roli, zwłaszcza gdy mowa nie o mieszkaniach, ale o obietnicach.

Bo Jarosław Kaczyński nie pierwszy raz nam obiecuje dostatek mieszkań. Poprzednio obiecywał trzy miliony mieszkań, teraz 300 tysięcy rocznie. Trzeba mu tylko pozwolić rządzić 10 lat i będziemy mieli tak dobrze jak za Gierka.

Rzecz jasna Pan Prezes nie może za wcześnie zdradzać szczegółów, więc na razie nie wiemy, kto konkretnie będzie twórcą owych mechanizmów i na czym one będą polegały. Choć rąbka tajemnicy Pan Prezes uchylił: będzie temu towarzyszyła „ostra walka z deweloperami”. Bo to potężna grupa nacisku i nie ma się co z nimi cackać. Teraz mają za dobrze, bo rząd Tuska nie potrafi z nimi ostro walczyć i dlatego buduje się tak mało mieszkań. To oczywista oczywistość.

Nie wątpię, że PiS tę walkę wygra, a mieszkania będą budować ludzie bardziej do tego się nadający niż ci wstrętni deweloperzy. Przecież za Gierka nie było ani jednego dewelopera, a było tak dobrze.

Jerzy Skoczylas

rozpylaczek
O mnie rozpylaczek

Stoję tam, gdzie stało ZOMO, dziecko resortowe, dziadek z Wehrmachtu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka