Jacek Sasin zapytany o wynik meczu z Rosją, powiedział: „wyniki bukmacherskie, które za złotówkę postawioną na zwycięstwo Polaków w meczu z Rosją pozwalają uzyskać trzy złote, to kolejny powód, by wierzyć w zwycięstwo naszej reprezentacji”.
Z opóźnieniem przeczytałem zapis rozmowy z Jackiem Sasinem (Trójka, 12-06). Zapytany o wynik meczu z Rosją, powiedział m.in.: „wyniki bukmacherskie, które za złotówkę postawioną na zwycięstwo Polaków w meczu z Rosją pozwalają uzyskać trzy złote, to kolejny powód, by wierzyć w zwycięstwo naszej reprezentacji”.
Dla porządku: bukmacherzy niemal jednakowo obstawiali remis i zwycięstwo Polski (Bet-at-Home i Unibet po 3.30, Bet365 po 3.25, William Hill po 3.20), a przy różnicach minimalnie wyżej płacili za zwycięstwo Polski (Expekt 3.30 za remis i 3.40 za zwycięstwo, BetClic – odpowiednio 3.25 i 3.30). Wygraną Rosji wszyscy bukmacherzy uważali za bardziej prawdopodobną - obstawiali od 2.15 do 2.30.
Sasin pewnie myśli, że im większe przebicie, tym lepiej. A jest akurat odwrotnie: im większa oferta wygranej, tym wynik mniej – w ocenie bukmacherów – prawdopodobny. Mówiąc po ludzku, bukmacherzy spodziewali się, że Polska ten mecz przegra.
Na początku transformacji wielką sławę specjalisty od ekonomii zdobył krakowski poseł (wtedy z PSL) Bogdan Pęk, który na przykład domagał się pociągnięcia rządu do odpowiedzialności za to, że wartość polskiego długu na rynku wtórym spadała. Pęk uważał, że to uszczupla nasz narodowy majątek. Jacek Sasin ma podobną kaszanę w głowie.
Jerzy Skoczylas
Komentarze
Pokaż komentarze (4)